Kolejne maleństwo, które trafiło do naszych rąk i początkowo nie wzbudziło entuzjazmu a później mile zaskoczyło.
Okazało się, że pod warstwą starych powłok kryje się pięknie zachowana, kolorowa mozaika fornirów, której przykrycie byłoby grzechem. Blat pozostał zatem tylko polakierowany a jego rant (niestety niedrewniany) oraz noga w formie kurzej łapy z ozdobnymi frezami zyskały ciemnoorzechowy odcień.